sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 5

Do pokoju wpadła wysoka, silna postać. Po masywnej posturze wywnioskowałam, że to mężczyzna, choć w tym momencie nie zdziwiłabym się gdyby na strychu pojawił się sam diabeł. Nie obejmowało go światło padające z niewielkiego okienka dlatego trudno było rozpoznać rysy twarzy. Rozejrzał się niespokojnie po pomieszczeniu, a ja z przerażeniem wstrzymałam oddech. Byłam przekonana, że jeśli mnie zauważy, będzie już po wszystkim. Dygocząc na całym ciele, mocniej oplotłam ramionami zdrętwiałe nogi i przycisnęłam do nich głowę.