piątek, 16 grudnia 2016

Rozdział 9

Obudziłam się gwałtownie, z bezgłośnym krzykiem w gardle. Przez odsłonięte okna wpadało światło chłodnego, wrześniowego poranka. Usiadłam na posłaniu. W moich żyłach tętniła adrenalina, a w głowie kłębiły się makabryczne obrazy.