poniedziałek, 2 maja 2016

Rozdział 7

Między rozłożystymi świerkami wiał chłodny, październikowy wiatr, a księżyc rzucał jasne światło na słabo wydeptaną, krętą ścieżkę. Przedzierając się przez gęste połacie zachodnich lasów okalających Darkvill miałem w głowie tylko jedną myśl.
Zdążyć na czas.