Niebieska i czarna smuga poruszały się z prędkością, za
którą ludzkie oko nie było w stanie nadążyć. Przeplatały wzajemnie
w potwornym tańcu wśród akompaniamentu dziwnych odgłosów, przywodzących na myśl
zaciekłą walkę. Zamrugałam dwukrotnie, próbując nadążyć za przedziwnym
zjawiskiem, ale mój mózg nie potrafił ogarnąć tego, co widziały oczy. Dopiero
po paru niekończących się sekundach przeciwnicy zwolnili, krążąc wokół siebie
jak dzikie zwierzęta pragnące jedynie rzucić się sobie do gardeł.